piątek, 16 sierpnia 2013

Notka informacyjna!

A więc mam dwie rzeczy do omówienia.
Pierwsza to to, że prawdopodobnie 20 wyjeżdżam do Warszawy i nie wiem kiedy wrócę ale przed tym postanowiłam, że jak się uda to napiszę jakieś partówki i powstawiam już na wyjeździe w wolnym czasie aby nie było niedosytu.
Druga to pomyślałam żeby nie nudzić was tylko jedną parką to może gdy więcej osób zacznie tu zaglądać po dłuuuższym czasie to zacznę pisać inne partówki/one schot'y. Ba, jeśli ktoś chce to może w każdej chwili mnie poprosić na tt, gg czy tutaj o napisanie czegoś na jego życzenie.
Nie wiem, to chyba na tyle. Ach, i pewnie ktoś zacznie mnie pytać kiedy wstawię kolejną część Reituki to dopiero jutro, ponieważ dostałam laptopa dosłownie na chwilę w łapcie, a na telefonie mi nie wygodnie i jutro mam możliwość napisania.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Do not leave me. II

Siedziałam nad tym od 9, pewnie znowu się nie udało. Jak każe się znowu nieudane to chyba sobie bety poszukam. Tak, to będzie dobry pomysł.







-Uhh, co jest...?-usłyszałem zaspany głos Akiry. Błagam, niech nie okaże się, że dotknąłem to o czym myślę.-Ruki, co ty odwalasz o tej godzinie?-jego głos wydawał się zaskoczony. To ja powinienem go zapytać jakim cudem znalazłem się w jego łóżku, w samych bokserkach i jego bluzce. Po chwili w pokoju zapaliło się światło i musieliśmy chwilę poczekać aż nasze oczy przywykną do jasności. Spojrzałem na niego i zauważyłem, że wydaje się trochę zakłopotany i to chyba bardziej ode mnie.
-Etto...Aki-chan, wszystko w porządku?
-Czemu złapałeś mnie za krocze...-A jednak. Nagle poczułem, że pieką mnie policzki i zauważyłem, że...jego ciało szybko reaguje. Miałem ochotę wstać, ubrać się i szybko wybiec ale nie byłem w stanie tego zrobić.
-Ja...to przypadkowo...Nie chciałem, na prawdę! R-Rei, proszę nie gniewaj się...-nie byłem w stanie spojrzeć mu w twarz więc spuściłem głowę i zacząłem miętolić bluzkę palcami. Nie odzywał się, panowała kompletna cisza co było niezręczne. W pewnej chwili poczułem jak silne ramiona oplatają mnie w pasie.
-Nikt ma o tym się nie dowiedzieć, jasne?-jego głos wydawał się niepewny. Spojrzałem na niego i nagle popchnął mnie na poduszki i zawisnął nade mną.-Przepraszam jeśli ci się to nie spodoba.-zanim jakkolwiek zareagowałem poczułem jego wargi na swoich. Przez długą chwilę tkwiliśmy w tym pocałunku, a ja chyba bardziej zawstydzony już być nie mogłem. Złapał mnie za nadgarstek i powędrował moją dłonią pod swoje bokserki na co ja zadrżałem i zaprotestowałem.
-A-Akira co ty...chcesz zrobić...-spojrzałem wystraszonym wzrokiem ale nie uzyskałem odpowiedzi. Poczułem, że pozbywa mnie bokserek ale nie mogłem zaprotestować...a może nie chciałem? Nie wiem, w tej chwili byłem zdezorientowany i trochę się bałem. Nie miałem innego wyboru, musiałem pozwolić mu zrobić ze mną co tylko chciał, kochałem go i chciałem przez tą chwilę czuć, że należę do niego. Chociażby przez chwilę myśleć, że jednak coś do mnie czuje...Jestem głupi...Myślę, że gdy mu się oddam to znaczy, że coś do mnie czuje. Po prostu chce się zaspokoić z mojej winy dlatego mu na to pozwolę...Bo nie chcę aby się obraził. Nie będę tego żałować, bo zrobię to z nim nawet jeśli postrzega mnie tylko za przyjaciela, może niedługo zabawkę tak jak czasem się zdarza. Dopiero teraz poczułem jak łzy spływają mi z policzków, a on mi się przypatruje. Prędko zakryłem twarz dłońmi i całkowicie się rozmazałem.
-Ruki...czy ty...-próbował odsłonić moją twarz ale ja się szamotałem i protestowałem coraz bardziej płacząc. W końcu podniósł mnie do siadu i mocno przytulił.-Przepraszam...Ja...Ja nie wiem co mnie poniosło...Po prostu ten problem...
-N-nic się nie stało...-starałem się opanować łamliwy głos. Nie chodziło mi o to ale przecież nie opowiem mu w prost o czym myślałem-Jeśli...Jeśli naprawdę tego chcesz to...proszę bardzo...Nie będę miał ci tego za złe...
-Jesteś tego pewien? Nic się między nami nie zmieni? Wszystko będzie tak jak dawniej?-Tak jak dawniej...Czyli mnie nie kocha...W tej chwili miałem ochotę umrzeć, na prawdę. Jak mu się oddam to znowu będzie wszystko po staremu, nie będę jego ale on będzie przez cały czas miał możliwość znaleźć sobie kogoś zabijając mnie tym. Nie chciałem znowu cierpieć, patrzeć jak ktoś go całuje, przytula, zasypia i budzi się przy nim. Że jest kogoś całym światem i on o tym wie co go cieszy. Myśl, że ktoś w końcu zostanie przy nim do końca życia boli tysiąc razy mocniej niż cokolwiek innego. Każda cząstka mnie umiera za każdym razem gdy wyobrażam sobie mnie i jego, gdy o tym śnię, a potem budzę się w szarej rzeczywistości gdzie każdy może mi go odebrać. Znowu się zamyśliłem. Reita patrzył na mnie tym swoim wspaniałym troskliwym wzrokiem, swoimi oczami, które tak uwielbiam. Chyba cały czas płakałem, przynajmniej tak mi się wydaje.-Ruki...Sam sobie z tym poradzę...Idź spać, ja zaraz przyjdę...-zostawił mnie samego w pokoju, a ja przytuliłem się mocno do poduszki. Zmęczony łzami usnąłem prędko. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że on spostrzega mnie tylko jako przyjaciela. Kiedy się obudziłem za oknem było już jasno, a Aki spał w najlepsze obok mnie. Czułem, że już nie będzie między nami normalnie po tym wszystkim. Obserwowałem go jak spał dopóki ktoś nie zadzwonił do drzwi.







Nie mam coś humoru więc ucierpiało trochę na tym Reituki ;_;

środa, 14 sierpnia 2013

Do not leave me. I

Ohayo, założyłam tego bloga pod namową. Dopiero zaczynam więc jeśli będą jakieś niedociągnięcia to prosiłabym o rady. ;w;





-To nie fair, ty oszukujesz!-rzuciłem pada  na kanapę i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej z obrażoną miną.
-Ja oszukuję? Po prostu nie umiesz grać i się z tym pogódź!-spojrzałem na oburzoną minę przyjaciela i usiadłem tyłem do niego. Zawsze tak było gdy tylko w coś graliśmy. W sumie po części było to zabawne pod warunkiem, że to nie ja przegrywałem. Wziąłem pierwszą lepszą poduszkę, wstałem i rzuciłem nią w Reitę.-A masz za oszukiwanie!
-Przecież to tylko gra, bez jaj!-odrzucił mi poduszkę i z piskiem odsunąłem się w bok.-Piszczysz jak dziewczyna.
-Pfff, wcale, że nie.-usiadłem zdenerwowany na kanapie i zerkałem kątem oka na rozbawionego chłopaka. W pewnej chwili sam się prawie zacząłem śmiać z naszej sprzeczki ale szybko spoważniałem. Często spędzaliśmy razem czas, po prostu lubiliśmy swoje towarzystwo. Sięgnąłem pilot w celu włączenia telewizji, który po chwili mi odebrano.-Eeeej! Oddawaj pilota! Nie chce oglądać twoich pornosów!
-Jeśli chodzi o takie programy familijne to wolę oglądać sam niż w twoim towarzystwie.-zaśmiał się cicho i rozczochrał mi włosy przez co jeszcze bardziej się zdenerwowałem. Czasem na prawdę działał mi na nerwy ale go kochałem chociaż nie tak jak przyjaciela. Był dla mnie kimś ważnym ale starałem się to ukrywać co było wielkim wyzwaniem. Nawet nie wiem czy Reita jest chociażby biseksualny, wtedy byłoby łatwiej. Usiadłem bliżej niego i zorientowałem się, że włączył horror. Przytuliłem jakąś poduszkę, ponieważ bałem się takich filmów, a Rei doskonale to wiedział. Prawie nic szczególnego się nie działo, w 3/4 dopiero czułem jak się trzęsę ze strachu. Wtedy poczułem jak Akira przysunął mnie bliżej siebie i zmierzwił włosy.-Mały, nie bój się no, przecież to tylko film.
-Ja się nie boję...-przysunąłem się jeszcze bardziej i lekko zarumieniłem zakrywając policzki poduszką. Kiedy pojawił się gwałtowny moment krzyknąłem i się skuliłem.-Wyłącz to, wyłącz to. Błagaaaaaaam!
-Spokojnie Taka-chan.-po jego głosie domyśliłem się, że jest lekko przerażony moją reakcją i wyłączył szybko telewizję, a ja nie zmieniałem pozycji siedzącej.-To tylko film.-objął mnie ramieniem, a ja prędko schowałem twarz w jego bluzce. Powinienem się odsunąć, co jeśli się domyśli? Ale ja nie chciałem, było mi tak dobrze. Wsłuchiwałem się w bicie jego serca i powoli uspokajałem emocje. Dziwnie mi było, czułem jak byśmy nie byli przyjaciółmi. Przez chwilę miałem wrażenie, że może czuje to samo ale dwa dni temu opowiadał mi, że zakochał się w dziewczynie więc oficjalnie nie mam u niego szans. Do oczu napłynęły mi łzy ale szybko starłem je palcami, a on tkwił w bezruchu.-Pójdę nalać ci wody.-odsunął mnie ostrożnie od siebie i wstał udając się do kuchni, a ja opadłem na kanapę bezwiednie. Obserwowałem jego papugę i nawet nie wiem kiedy-zasnąłem. Gdy otwarłem oczy w pokoju było ciemno. Nie pamiętałem kiedy trafiłem do domu więc po omacku zacząłem szukać na półce nocnej telefonu, którego nie było. Byłem w samych bokserkach i jakiejś bluzce. Po omacku sprawdzałem łóżko kiedy moja dłoń natknęła się na coś miękkiego. Pisnąłem cicho z przerażenia i szybko cofnąłem dłoń. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się trochę do mroku zauważyłem kontury ciała podnoszące się na łóżku dosłownie obok mnie. Zanim cokolwiek zrobiłem usłyszałem znajomy głos i spłonąłem mimowolnie rumieńcem domyśliwszy się co dotknąłem przedtem.








Ew, sądzę, że mi to nie wyszło. Może dlatego, że brak mi wiary w siebie D: Postaram się następną część napisać lepiej, obiecuję ;__; Gomenasai jeśli wyszło denne ;-;