Nie spodziewałem się takiej reakcji.
Byłeś lekko uśmiechnięty, a spod opaski można było zauważyć lekkie rumieńce. Akira się zarumienił! Obserwowałem go oczekując jakiejś odpowiedzi, czegokolwiek. Podszedł do mnie i ujął moją twarz w dłonie i lekko podniósł w górę. Patrzył mi głęboko w oczy przez co się zarumieniłem i odwróciłem wzrok.
-Też cię kocham Takanori.-Spojrzałem na niego i z wrażenia zapomniałem o oddychaniu...Tak, mówię serio. Jak to, on mnie kocha?! Nie wierzyłem w to co powiedział, miałem wrażenie, że to tylko sen i gdy się obudzę znowu będę musiał udawać, że nic do niego nie czuję. W ciągu jednej chwili napłynęły mi łzy do oczu i poczułem jak policzki stają się wilgotne. Reirei od razu mnie do siebie przytulił, a ja wtuliłem się w jego tors płacząc jeszcze bardziej. W końcu odkleił mnie od siebie i wytarł rękawem moje łzy.
-Buuu, czemu mnie odsunąłeś?-spojrzałem na niego z miną dziecka, któremu zabrano zabawkę. Nadal to wszystko do mnie nie docierało i chyba nie dotrze za szybko.
-Eh, Taka. Ty to chyba nigdy nie dojrzejesz.-zaśmiał się i poczochrał mi włosy. Chciałem to skomentować ale zrezygnowałem i wystawiłem mu tylko język. Reita klepnął mnie w tyłek po czym spłonąłem znowu rumieńcem.-Jak ty się słodko rumienisz.
-Ej, nie pozwoliłem ci mnie klepać!
-No dobrze, już się tak nie gorączkuj. A teraz idź się ogarnąć do łazienki.
Zrobiłem tak jak kazał i po jakiejś godzinie wyszedłem z łazienki po czym ruszyłem w stronę salonu do ukochanego. Oczywiście leżał rozwalony na całej długości kanapy więc usiadłem na ziemi, bo nie chciało mi się z nim wykłócać o zrobienie mi miejsca. W pewnym momencie poczułem szarpnięcie i zanim zdążyłem cokolwiek zrobić znalazłem się na jego kolanach. Po wyznaniu mu uczuć momentalnie stał się inny wobec mnie co mi w sumie nie przeszkadzało ale też nie jestem przyzwyczajony do takich czułości. Niepewnie oparłem głowę o ramię Akiry, który po chwili objął mnie w pasie i przysunął bardziej do siebie. Tkwiliśmy tak dobrą godzinę oglądając jakiś serial i durne reklamy.
-Chciałbyś ze mną zamieszkać?-wyprostowałem się i spojrzałem na niego. Dopiero co się zeszliśmy, a on już proponuje wspólne zamieszkanie. W sumie mi to odpowiadało, bo chcę być jak najbliżej niego.
-Jasne!-uśmiechnąłem się i po chwili ujrzałem na jego twarzy ten uśmiech, który tak rzadko pokazuje. Uwielbiałem na niego patrzeć, na jego cudne brązowe oczy, szczery uśmiech, który zawsze podnosi mnie na duchu i jego wspaniałe ciało. Był piękny i zbyt idealny dla mnie, dlatego go kocham od tak dawna nieustannie. Uwielbiam go i jego charakter mimo, że czasem jest wredny i lubi się rządzić. Ale my się przyjaźniliśmy, dla mnie był od jakiegoś czasu bardziej miły. Może dlatego, że się we mnie zakochał, a ja tego nie zauważyłem. Wstaliśmy i poszliśmy uszykować się do wyjścia. Gdy Aki zamknął drzwi od razu złapał mnie za rękę i splótł nasze palce, a ja patrzyłem na nie rumieniąc się lekko. Byłem cholernie szczęśliwy, nigdy nie zapomnę tego dnia. Po drodze do mojego domu Rei co jakiś czas przystawał aby mnie przytulić lub pocałować i nie zwracał całkowicie uwagi na krzywe spojrzenia ludzi. Miałem wrażenie, że jemu też zależy na mnie jak mi na nim. Ciekawe czy pamięta, że Koron z nami też zamieszka?
wtorek, 10 września 2013
piątek, 6 września 2013
Do not leave me III
Przez chwilę tkwiłem w bezruchu obserwując Akirę i nasłuchiwałem dobijanie się do drzwi. Czemu on musi mieć tak twardy sen w tej chwili? Niepewnie wstałem i całkowicie zapominając o tym, że jestem w samych bokserkach i koszuli przyjaciela ruszyłem w stronę przedpokoju. Niepewnie uchyliwszy drzwi ujrzałem młodą dziewczynę patrzącą na mnie. Zatkało mnie momentalnie i poczułem dziwne ukłucie w sercu. A co jeśli...to jest jego dziewczyna? Otwarłem w końcu drzwi najszerzej jak się da.
-Kim ty jesteś?-ciszę przerwał głos kobiety, który zdawał się brzmieć złowrogo. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, stałem jak wryty z nadzieją, że zaraz sobie pójdzie. Gdy otwarłem usta gotów coś odpowiedzieć nagle poczułem jak ktoś obejmuje mnie w pasie, a po ciele przeszedł lekki dreszcz.
-Co ty tu robisz?-Aki nie wydawał się zadowolony z wizyty. Może to jego była i nachodzi go aby się z powrotem zeszli?
-Przyszłam w odwiedziny. A ten mały to kto?
-Ja nie jestem ma--
-Jesteśmy razem.-Po tych słowach zaniemówiłem i spojrzałem z wytrzeszczonymi oczami na Reireia. Ona też wydawała się być zdziwiona, może nawet bardziej ode mnie.
-Od kiedy wolisz mężczyzn?-Wydawała się nie wierzyć mu ani trochę i nie spuszczała ze mnie wzroku. Zanim zdążyłem spojrzeć w jej stronę przez chwilę poczułem jego wargi na swoich. Od razu spuściłem wzrok i zarumieniłem się. Czy on to robi specjalnie, że całuje mnie tak po prostu jak by nigdy nic? Znaczy...Mi to nie przeszkadza ale nie mam pewności, że on mnie kocha. Jej wyraz twarzy ukazywał obrzydzenie na widok tego gestu. Hm, głupi nietolerancyjny homofob najwidoczniej.
-Nigdy nie mówiłem, że jestem hetero. Nie wiem po co tu przyszłaś skoro rozstaliśmy się ponad rok temu. Zresztą widzisz, że jestem zajęty.-poczułem jak patrzy na mnie przy wypowiadaniu ostatniego zdania i jeszcze bardziej się zawstydziłem.-Mamy ważne plany na poranek więc wybacz ale szkoda nam obu czasu na rozmawianie z tobą.-Dziewczyna będąc coraz bardziej zdenerwowana po chwili poszła i Ue-chan zamknął drzwi.
-Co to miało być?!-obserwowałem go ze zdenerwowaniem, a on patrzył na mnie z lekkim rozbawieniem.
-Myślałem, że spodobało ci się jak cię pocałowałem, nie zaprotestowałeś teraz ani wcześniej.-wyszczerzył się chcąc mnie jeszcze bardziej zirytować. Zignorowałem go i poszedłem szukać moich ubrań.-Po co się ubierasz?
-Bo jest mi zimno i zaraz wracam do domu.-stanąłem w miejscu z rezygnacją nie mogąc znaleźć swoich ubrań.
-Przecież mamy plany na poranek.-podszedł do mnie i spojrzał z zawiedzioną miną. Nie wiem o co mu chodziło i nie chciałem wiedzieć, mnie to jakoś nie bawiło. Może dlatego, że on mnie inaczej traktuje niż ja jego?
-Dlaczego taki jesteś?-nie wytrzymywałem tego powoli i miałem wrażenie, że lada chwila powiem mu wprost co do niego czuję.
-Taki czyli jaki?-zaczął powoli podchodzić do mnie i wpatrywał się prosto w moje oczy. Po chwili złapał mnie za nadgarstki i przewrócił na ziemię. Nim cokolwiek zrobiłem Akira znalazł się nade mną i zaczął rozpinać koszulę.
-A-Aki...c-co ty r-robisz?-patrzyłem przerażonym wzrokiem. Nie wytrzymywałem już tego, źle się czułem z tą bliskością od wczoraj i ukrywaniem uczuć. To wszystko mnie przerastało, a zwłaszcza gdy skłamał, że jesteśmy razem skoro nawet nie wie jak mnie te niewinne żarty bolą.
-Masz mi coś ciekawego do powiedzenia?-spojrzałem na niego z wytrzeszczonymi oczami i rozdziawioną buzią. Czy chodzi mu o...? Nie, na pewno nie. Co ja mam powiedzieć? Przecież nie jest na tyle głupi żeby nie zauważyć...No nie! Czy on zauważył, że mi na nim zależy i czeka aż mu to powiem? Nie ma mowy, ja tego nie zrobię!-Taka-chan, czekam.-z zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Przełknąłem głośno ślinę ale nie byłem w stanie się wysłowić.-Ehhh...-po chwili wstał z rezygnacją i ruszył w stronę kuchni.-Ubierz się i wracaj do domu...-Poderwałem się szybko i ubrałem spodnie, niepewnie poszedłem za nim i stanąłem w drzwiach. Jego wzrok skierował się na mnie, a po ciele przeszły mnie ciarki. Oparł się spokojnie jak by nigdy nic o blat i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Czemu od wczoraj tak się zachowujesz?
-Chcesz wiedzieć? To podejdź.-po paru sekundach powolnym krokiem szedłem w jego stronę. Staliśmy krok od siebie i milczeliśmy. Wydawało się jak by myślał głęboko nad czymś ważnym.-Nie jestem taki głupi aby nie wiedzieć co ci w tej głowie siedzi. Nadal nie masz mi nic ciekawego do powiedzenia?-w jego głosie było słychać nutkę zniecierpliwienia. Postanowiłem go dalej nie denerwować. Spuściłem głowę i ścisnąłem dłonie w pięści.
-Akira, ja...k-kocham cię...
Nic. Żadnej odpowiedzi. Po parunastu sekundach podniosłem głowę i wmurowało mnie na widok jego reakcji.
Cóż...jestem chora więc postanowiłam to wreszcie napisać D: Mam wrażenie, że znowu za szybko akcja się rozwija...no ale no, trudno, napisałam póki wena była ;_;
-Kim ty jesteś?-ciszę przerwał głos kobiety, który zdawał się brzmieć złowrogo. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, stałem jak wryty z nadzieją, że zaraz sobie pójdzie. Gdy otwarłem usta gotów coś odpowiedzieć nagle poczułem jak ktoś obejmuje mnie w pasie, a po ciele przeszedł lekki dreszcz.
-Co ty tu robisz?-Aki nie wydawał się zadowolony z wizyty. Może to jego była i nachodzi go aby się z powrotem zeszli?
-Przyszłam w odwiedziny. A ten mały to kto?
-Ja nie jestem ma--
-Jesteśmy razem.-Po tych słowach zaniemówiłem i spojrzałem z wytrzeszczonymi oczami na Reireia. Ona też wydawała się być zdziwiona, może nawet bardziej ode mnie.
-Od kiedy wolisz mężczyzn?-Wydawała się nie wierzyć mu ani trochę i nie spuszczała ze mnie wzroku. Zanim zdążyłem spojrzeć w jej stronę przez chwilę poczułem jego wargi na swoich. Od razu spuściłem wzrok i zarumieniłem się. Czy on to robi specjalnie, że całuje mnie tak po prostu jak by nigdy nic? Znaczy...Mi to nie przeszkadza ale nie mam pewności, że on mnie kocha. Jej wyraz twarzy ukazywał obrzydzenie na widok tego gestu. Hm, głupi nietolerancyjny homofob najwidoczniej.
-Nigdy nie mówiłem, że jestem hetero. Nie wiem po co tu przyszłaś skoro rozstaliśmy się ponad rok temu. Zresztą widzisz, że jestem zajęty.-poczułem jak patrzy na mnie przy wypowiadaniu ostatniego zdania i jeszcze bardziej się zawstydziłem.-Mamy ważne plany na poranek więc wybacz ale szkoda nam obu czasu na rozmawianie z tobą.-Dziewczyna będąc coraz bardziej zdenerwowana po chwili poszła i Ue-chan zamknął drzwi.
-Co to miało być?!-obserwowałem go ze zdenerwowaniem, a on patrzył na mnie z lekkim rozbawieniem.
-Myślałem, że spodobało ci się jak cię pocałowałem, nie zaprotestowałeś teraz ani wcześniej.-wyszczerzył się chcąc mnie jeszcze bardziej zirytować. Zignorowałem go i poszedłem szukać moich ubrań.-Po co się ubierasz?
-Bo jest mi zimno i zaraz wracam do domu.-stanąłem w miejscu z rezygnacją nie mogąc znaleźć swoich ubrań.
-Przecież mamy plany na poranek.-podszedł do mnie i spojrzał z zawiedzioną miną. Nie wiem o co mu chodziło i nie chciałem wiedzieć, mnie to jakoś nie bawiło. Może dlatego, że on mnie inaczej traktuje niż ja jego?
-Dlaczego taki jesteś?-nie wytrzymywałem tego powoli i miałem wrażenie, że lada chwila powiem mu wprost co do niego czuję.
-Taki czyli jaki?-zaczął powoli podchodzić do mnie i wpatrywał się prosto w moje oczy. Po chwili złapał mnie za nadgarstki i przewrócił na ziemię. Nim cokolwiek zrobiłem Akira znalazł się nade mną i zaczął rozpinać koszulę.
-A-Aki...c-co ty r-robisz?-patrzyłem przerażonym wzrokiem. Nie wytrzymywałem już tego, źle się czułem z tą bliskością od wczoraj i ukrywaniem uczuć. To wszystko mnie przerastało, a zwłaszcza gdy skłamał, że jesteśmy razem skoro nawet nie wie jak mnie te niewinne żarty bolą.
-Masz mi coś ciekawego do powiedzenia?-spojrzałem na niego z wytrzeszczonymi oczami i rozdziawioną buzią. Czy chodzi mu o...? Nie, na pewno nie. Co ja mam powiedzieć? Przecież nie jest na tyle głupi żeby nie zauważyć...No nie! Czy on zauważył, że mi na nim zależy i czeka aż mu to powiem? Nie ma mowy, ja tego nie zrobię!-Taka-chan, czekam.-z zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Przełknąłem głośno ślinę ale nie byłem w stanie się wysłowić.-Ehhh...-po chwili wstał z rezygnacją i ruszył w stronę kuchni.-Ubierz się i wracaj do domu...-Poderwałem się szybko i ubrałem spodnie, niepewnie poszedłem za nim i stanąłem w drzwiach. Jego wzrok skierował się na mnie, a po ciele przeszły mnie ciarki. Oparł się spokojnie jak by nigdy nic o blat i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Czemu od wczoraj tak się zachowujesz?
-Chcesz wiedzieć? To podejdź.-po paru sekundach powolnym krokiem szedłem w jego stronę. Staliśmy krok od siebie i milczeliśmy. Wydawało się jak by myślał głęboko nad czymś ważnym.-Nie jestem taki głupi aby nie wiedzieć co ci w tej głowie siedzi. Nadal nie masz mi nic ciekawego do powiedzenia?-w jego głosie było słychać nutkę zniecierpliwienia. Postanowiłem go dalej nie denerwować. Spuściłem głowę i ścisnąłem dłonie w pięści.
-Akira, ja...k-kocham cię...
Nic. Żadnej odpowiedzi. Po parunastu sekundach podniosłem głowę i wmurowało mnie na widok jego reakcji.
Cóż...jestem chora więc postanowiłam to wreszcie napisać D: Mam wrażenie, że znowu za szybko akcja się rozwija...no ale no, trudno, napisałam póki wena była ;_;
Subskrybuj:
Posty (Atom)